Pytałyście o to jak znalazłam się w Dubaju więc opowiem Wam po krótce.
Mieszkam tu już 3 lata z kawałkiem. Pracuję i jest mi tu dobrze, choć nie jest to miejsce idealne.
Jak każde miasto - ma swoje plusy i minusy.
Jest dość ciepło. Teraz jest okolo 25stopni. W lecie jest tutaj między 40 a 50 stopni, więc jest masakrycznie upalnie.
Jestem dość zabieganą osobą. Pracuję 5 dni w tygodniu. Czasami zajmuję się fotomodelingiem . Do tego studiuję na angielskim uniwersytecie i zajmuję się domostwem, bo jestem już mężatką i mam kilka zwierzaków.
Pro Ana byłam od kiedy pamiętam. Czasami przestawałam się odchudzać (z różnych względów - na początku rodzice mnie szantażowali "jesli nie przytyjesz to nie pojedziesz na wakacje" , pozniej mąż kazał mi się ogarnąć i tak dalej). Ale nawet gdy się nie odchudzałam to zawsze bycie chudą było prioryetem.
W styczniu 2014 ważyłam 42 kilogramy. Teraz jest styczen 2015 i ważę 50 kg.
Dlatego własnie postanowiłam wrócić do odchudzania.
Wczoraj zrobiłam sobie zdjęcia w moim ulubionym bikini i się załamałam.
Będę robić zdjęcia w tym samym bikini co tydzien i zobaczymy jak będę się zmieniać na przełomie tygodni / miesięcy.
Ale póki co umieszczam zdjęcie Dubaju z mojego balkonu.
Kobiety się o wiek nie pyta więc nie zapytam, chociaż naprawdę bardzo mnie ciekawi.
ReplyDeleteW jakim zawodzie pracujesz? Fotograf? Modelka?
40 stopni... eh...ja bym nie wytrzymała. Ile masz wzrostu?
Ahahaha wyszedł komentarz z pytaniami XD...
Zazdroszczę wagi 50... ja chciałabym zobaczyć 65-60 u siebie, ale to takie marzenie. Priorytet to cm :)
Cudowny widok z balkonu ^^
ReplyDeletePowodzenia w chudnięciu, trzymam kciuku! A ten pomysł z bikini nie jest zły i chyba sama go zastosuję.
Trzymaj się chudo ;*
Twoja historia strasznie mnie ciekawi!
ReplyDeleteWidok - marzenie.
Pomysł ze zdjęciem w ulubionym bikini jest świetny :D na pewno się sprawdzi.
Powodzenia!